Przeczytaj recenzję
[xls child_of=6]
„Nowe książki” 2/2001:
Poezja prawdy
Teresa Tomsia jest poetką sięgającą wprost do uczuć człowieka wrażliwego i niezwykle mocno związanego z otaczającym go światem. Właśnie owa więź, tak wyraźna w każdym miejscu i w każdej chwili, staje się źródłem obrazów, które urealniają się pod powiekami i które poprzez słowa stają się udziałem czytelnika. Ta rzadko spotykana u współczesnych poetów jawność i otwartość w eksponowaniu przeżyć naznacza wiersze Tomsi mocą autentycznego – bardzo dzisiaj poszukiwanego – zwierzenia. Jest w tych utworach nieskrywana niczym, żadną maską, pozą, gestem, prawda o szukaniu celu i porządku w świecie chaosu i jego poplątanych dróg.
Skromny tomik zatytułowany „Przed pamięcią” składa się z trzech części. Każda z nich stanowi cykl wierszy połączonych wewnętrznie wspólnym motywem. Pełni on zarazem rolę przesłania, które czytelnik może ze sobą zabrać. Ale pełny sens przesłania poetyckiego Tomsi wynika dopiero z lektury całości. Autorka wydobywa z dalszej i bliższej pamięci serie doznań wywołujących głębokie przeżycia. Pełne realiów opowieści tworzą fragmentaryczny zapis biografii porażonej jakby przemijaniem i ulotnością świata. Najbardziej dojmującym przeżyciem, wielokrotnie powracającym i stanowiącym oś pierwszego cyklu nazwanego „nic z sobą nie zabieraj”, jest doświadczenie samotności. Bohaterka, niczym Eurydyka skazana na wieczne odchodzenie coraz dalej i głębiej w ciemną przestrzeń niepamięci, wciąż pyta: bo czyż można oswoić się z nieobecnością / siebie? Z niebyciem? Z odwrotnością trwania?
Doznanie przemijania ma w wierszach Tomsi – niczym u poetów metafizycznych – znamię fizycznej degradacji. Świadczy o tym, bardzo ważna u poetki, funkcja wzroku. Tworzy się istotna opozycja między tym, co jeszcze widać, co jest, a tym, co już bezpowrotnie znikło z pola widzenia. W ten sposób rozpada się cały nasz świat, wszystko to, co gromadziliśmy, co rozpoznawaliśmy tyle razy. Ale – powiada poetka – czas nie niszczy świata gwałtownie, odchodzimy powoli, zapadamy się w szarość, w stan pomiędzy ciemnością i światłem. Dlatego tak ważne jest dzielenie się światem z kimś drugim i tak potrzebna jest wiara w spotkanie z Orfeuszem, choć wszystko zamienia się w pył i popiół: Czekam, Szary Orfeuszu, / u zbiegu ulic bez nazwy.
Poszukiwanie harmonii i szczęścia, jakby wbrew przemijaniu i szarości, wciąż podejmowane jest przez autorkę na nowo. Ale tylko ten, kto naprawdę umie zrezygnować z egoistycznej zachłanności, wobec świata, kto potrafi dzielić się sobą z drugim, może coś lub kogoś odnaleźć. Prawdziwy sens naszego życia spełnia się w otwartym i świadomym obcowaniu z innym. Takie właśnie przekonanie przebija z drugiej części tomiku – w pamięci, w odbiciu. Rzeczywistość jest ogromną przechowalnią tego, co się wcześniej wydarzyło. Zdaje się, że wystarczy na nią uważnie popatrzeć i odtworzyć obraz przeszłości. Lecz to tylko złudzenie. Do tego, co wspólne, nie ma powrotu w samotności: Mogę zabrać z sobą tak wiele, / a nie umiem nic, co mieściłoby się poza tobą.
Prawdziwe, głębokie czy – jak powiedzieliby inni – intymne przeżycia z tomu „Przed pamięcią” są świadectwem jakiegoś bardzo ważnego i osobistego kryzysu. Widzenie świata i siebie, drugiego i siebie nie jest przypadkowe. To poszukiwanie siły i odnajdywanie drogi ponad rozpaczą i zwątpieniem. Kryzys jest twórczym wstrząsem, dzięki któremu zapala się światło, a szarość i nieistnienie nie mają już takiej władzy na wyobraźnią: Wtapiam się w pejzaż przemijania / wiedząc, że / mam dokąd pójść. Ostatecznie dokonuje się powrót do – wyraża to najzwięźlej tytuł tomiku – tego, co pierwsze, najczystsze, pełne wiary i zaufania do danego człowiekowi świata: pierwsza ekstaza przed otwarciem oczu, / przed skazą, przed pamięcią. W tym przebłysku bohaterka naprawdę rozpoznaje siebie. Być może dlatego ostatnia, trzecia część zbioru nosi tytuł: każdemu z nas jest dana taka godzina.
Wojciech Kaliszewski
______________________________________________
Teresa Tomsia: Przed pamięcią (Ars Nova, Poznań, 2000).